Tego nikt nie powie Ci o pracy tłumacza
Jeśli jesteś jedną z osób, które znają jakiś język obcy i chcesz zacząć na nim zarabiać, na przykład poprzez tłumaczenie książek, to musisz się na chwilę zatrzymać. Wielu osobom wydaje się, że wystarczy usiąść nad tekstem i zacząć przepisywać go na język polski, ale w rzeczywistości to znacznie bardziej skomplikowany proces. Jeśli chcesz działać samodzielnie, a nie przez biuro tłumaczeń, konieczne dowiedz się, z czym wiąże się ta praca.
Nie wystarczy skończyć studiów, żeby być dobrym tłumaczem
Wielu osobom wydaje się, że po filologi będą idealnie przygotowani do tej pracy, ale to absolutna nieprawda. Znajomość języka nie przekłada się wcale na nasze umiejętności przełożenia go na polski. W zasadzie często jest zupełnie inaczej, nie tylko nie potrafimy tego zrobić, bo całe życie uczyliśmy się tłumaczyć polskie wyrażenia na język obcy, ale do tego zostawiamy w przetłumaczonym tekście szyk zdania dokładnie taki sam, jak w oryginale. Studia językowe to naprawdę świetna rzecz, jeśli ktoś się nimi pasjonuje, ale zakładanie, że przygotują nas one do jakiegokolwiek zawodu, jest zwyczajnie błędne.
Większość tłumaczy nie zajmuje się powieściami
Masa młodych ludzi, która marzy o zostaniu tłumaczami, nie ma wcale na myśli tłumaczenie czegokolwiek, byle tylko się utrzymać, ale pracę z powieściami. A prawda jest taka, że raczej nie uda Ci się do nich dopaść, a jeśli nawet, to będziesz mieć jedną szansę, żeby pokazać, czy nadajesz się do tej pracy. To dlatego, że tłumaczenie powieści jest zwyczajnie trudne i nie każdy może sobie z nimi poradzić. Poradniki albo teksty reklamowe są suche i łatwo je wykonać, ale kiedy w grę wchodzi indywidualny styl autora, wielu tłumaczy nie jest w stanie go odwzorować i tym samym nie nadają się na pracę w wydawnictwach tym się zajmujących.
Większość tłumaczy dostaje prace po znajomości
Nie oznacza to wcale, że w wydawnictwach panuje nepotyzm i każdy wydawca osadza stołki swoimi znajomymi. Po prostu większość z nich ma sprawdzonych ludzi, których zatrudnia do większych projektów. Dlatego jest tak mało ofert poszukujących tłumaczy. Jeśli jakieś wydawnictwo kogoś otwarcie szuka, to albo chce pozyskać nowe znajomości, albo każda osoba, z którą do tej pory współpracowało, sparzyło się i nie chce więcej tam wracać. Dostanie pracy po znajomości, nie jest niczym złym, bo wydawca specjalnie dobiera osoby, które są sprawdzone i mogą przygotować daną książkę w świetny sposób.